czwartek, 10 października 2013

Charlie Charlie

Charlie Charlie
Był mą podróżą dziką uwolnił mnie
Rockendrolowym snem i rozkoszą był
Po tak namiętnej nocy jak wierzyć że odszedł?
Pokochać Cię mój Charlie Charlie
Tak czułam że mocna to rzecz
Ty masz taki czar
Ty masz w oczach blask
Tak łatwo mogłeś zdobyć mnie
I mogłeś zdobyć ją....

(...)

Charlie Charlie
Na krótką chwilę wyszedł
Przepadł do dziś
Ukradł mi serce jeśli spotkasz się z Nim
Powiedz że nie chcę tych pieniędzy
Że chcę go zapytać o powód
I muszę poznać go
Tylko czy zdołam to pojąć?
Charlie Charlie
Co Ty mi robisz kto wie?




No właśnie... jak wierzyć że odszedł?
Że po prostu urwał kontakt?
Że to się skończyło?
Mam dość.
Czy kiedyś będę w końcu szczęśliwa?
Zaczynam w to wątpić. 



piątek, 4 października 2013

Serce swoje a rozum swoje....

No i weź bądź tu człowieku mądry i szczęśliwy. Jak tych dwóch rzeczy nie da się pogodzić i połączyć. No nie da się. Serce podpowiada, napisz, odezwij się, walcz. A rozum krzyczy DAJ SOBIE SPOKÓJ. To nie ma sensu....


Głupieję. Po prostu głupieję na "starość" :)
Nic innego ostatnio nie zaprząta mi głowy, tylko to jedno.
Na niczym innym nie można się skupić. Nic nie jest ważne.
Najwyższa pora coś z tym zrobić bo ZWARIUJĘ.
No ileż można myśleć, płakać i tęsknić...


dość.






środa, 2 października 2013

Poranek

Bombel śpi. Drzwi do Jego pokoju przymknięte. Ja siedzę i pociuchutku podczytuję Wasze blogi. Aż tu nagle dobiega moje uszy dziecięca gadanina.... idę, zaglądam przez drzwi a moje dziecko siedzi na podłodze i bawi się autkami. Uwielbiam takie chwile i ten jego uśmiech na powitanie.

Mniej lubię te nocne pobudki, wędrówki do naszego łóżka i marudzenie. No ale jakoś i to przecierpię. 

Do pokoju przez balkonowe okno wpadają jesienne promienie słońca. 
Można by powiedzieć, że jest pięknie.



Ale nie jest.
Wu ma problemy w pracy.
A ja wciąż tęsknię. 
Nie wiem na czym stoję. 
Eh życie.