środa, 2 października 2013

Poranek

Bombel śpi. Drzwi do Jego pokoju przymknięte. Ja siedzę i pociuchutku podczytuję Wasze blogi. Aż tu nagle dobiega moje uszy dziecięca gadanina.... idę, zaglądam przez drzwi a moje dziecko siedzi na podłodze i bawi się autkami. Uwielbiam takie chwile i ten jego uśmiech na powitanie.

Mniej lubię te nocne pobudki, wędrówki do naszego łóżka i marudzenie. No ale jakoś i to przecierpię. 

Do pokoju przez balkonowe okno wpadają jesienne promienie słońca. 
Można by powiedzieć, że jest pięknie.



Ale nie jest.
Wu ma problemy w pracy.
A ja wciąż tęsknię. 
Nie wiem na czym stoję. 
Eh życie.


4 komentarze:

  1. A ja gapa jestem, Już na początku widziałam, że przeniosłaś się na ten adres, ale nie zmieniłam go u siebie w linkach i całkiem o tym zapomniałam :/

    Wydaje mi się, że wiem, o jakiej tęsknocie piszesz. Wiem, bo sama czuję to od wielu miesięcy. Uczucia są skomplikowane i wielka szkoda, że nie mamy większej kontroli nad emocjami...

    Niestety nie mam dla Ciebie żadnej dobrej rady w tym temacie, bo sama szukam wyjścia z tej sytuacji, ale jeszcze nie znalazłam żadnego magicznego sposobu.

    OdpowiedzUsuń
  2. No jakoś trzeba przecierpieć, bo nie zawsze nasze dzieciaki są miłe i urocze;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę fajna dziewczyna z Ciebie, nie zasługujesz na ciągłe zamartwianie :( tylko co dalej?zostawić Wu i żyć samotnie? czy próbować dalej naprawiać? trzymam kciuki:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że znowu odnajdziecie siebie i wszystko będzie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń