wtorek, 24 września 2013

Misz-masz w mojej głowie.

Jest parę spraw, które nie do końca ogarniam. Na codzień staram sobie radzić, żyć chwilą i nie myśleć. Jednak przychodzi taki czas gdy siedzę sama w pokoju, Bombelini się bawi albo śpi i wtedy myślę...

Myślę o Nas. O mnie i Wu. Czy to się uda? Czy przetrwa? I czy za 10 lat będę mogła powiedzieć, że w końcu udało mi się "wychować" męża i że jest tak jakbym chciała, że jestem szczęśliwa? Każdy dzień jest inny a ja nie jestem pewna tego jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Bo choć może i On by chciał i nawet się czasem stara, to jednak to czasem to jest zbyt mało. Wiem, że "do tanga" trzeba dwojga. Po raz kolejny więc próbuję ciągnąć go do góry i nie pozwolić upaść tak nisko by później już nie miał nic.

Myślę o Nich. Dlaczego po tylu latach małżeństwa to jednak się skończyło? Jak to jest, że ktoś będąc z dala od ukochanej osoby potrafi znaleźć ukojenie w innych ramionach i nie chcieć wracać do rodziny. Wiem. To ucieczka od problemów. Od ciągłego braku kasy. Ale to Ucieczka. A przecież, tyle spędzonych razem chwil, tych złych ale i tych pięknych. Nie pojmuję i jeszcze pewnie długo nie pojmę...

Myślę też o Nim. O jednej osobie, co do której nie wiem co czuję. Nie wiem co ta osoba czuje do mnie. Nie wiem, czy cokolwiek ma jakiś sens w tym momencie. Tu jestem już totalnie pogubiona....



W tym wypadku tylko czas może coś zrobić. Bo to on pokaże jak to będzie...

14 komentarzy:

  1. Ale nie żony są od wychowywania mężów...przepraszam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak. każdego powinna wychować matka i ojciec. Tylko nie każdy tego doświadczył. I nie każdy wie jak ma się w dorosłym życiu zachować. A jest takie powiedzenie, że "męża trzeba sobie wychować", odpowiednio do siebie przystosować żeby był właśnie taki jak byśmy tego chciały.

      Usuń
    2. Bez przesady. Wychowuje się dzieci ( aczkolwiek mam wrażenie, że w obecnych czasach coraz częściej tylko hoduje a nie wychowuje ) a nie dorosłego konia.
      Byłam w dwóch związkach z niepoważnymi, nieogarniętymi facetami- obu podziękowałam. Chciałam kogoś, dla kogo będę partnerką a nie cierpliwą po kres wytrzymałości mamusią.

      Mam szczęście:)

      Usuń
    3. też racja... nie można wywrócić życia do góry nogami teoretycznie dorosłemu człowiekowi... dorosłemu na papierku, bo mentalnie wciąż mam wrażenie dziecku...
      Ale takie decyzje też trzeba umieć podjąć, bo nie są łatwe, zwłaszcza jak jest się w związku małżeńskim, i ma się dziecko... ale to, że trudne, nie znaczy, że nie możliwe.
      Kochana, na prawdę, z całego serca życzę Ci wiele szczęścia... ale nie wiem czy z daną osobą osiągniesz to szczęście jeśli on sam nie zrozumie co to wszystko znaczy i czym może skutkować.

      Usuń
  2. nie umiem pomoc, doradzić... marne "będzie dobrze" też na wiele się nie zda... ale musisz walczyć... ale walczyć o siebie. O swoje szczęście... bo dla Wu już dużo zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no więc walczę o to swoje szczęście każdego dnia...

      Usuń
  3. Piękny komentarz i mądry!
    Dlaczego to kobiety na ogół "walczą o związek", "poświęcają się" i znoszą wiele, a faceci niekoniecznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to kobiety są mimo wszystko tą SILNIEJSZĄ płcią. Silniejszą psychicznie.


      piszesz może bloga? można do Ciebie jakoś trafić?

      Usuń
    2. Silniejszą może i tak.
      Ale na na pewno niestety też skłonną do poświęcania swojego szczęścia w imię niewiadomo jakiego związku, który często/gęsto nie rokuje.
      W obecnych czasach trzeba mieć jednak jaja i walczyć o swoje szczęście.

      I nie, nie prowadzę bloga, gdyż nie wiem, co tam miałabym pisać:)

      Usuń
  4. Kochana nie wiem co Ci powiedzieć. U mnie jest podobnie jak u ciebie. Bliska mi osoba znalazła sobie kogoś innego a j jestem rozdarta z jednej strony wiem że powinna iść i nie oglądać się za siebie, z drugiej... Jak można przekreślić 23 lata? Tak po prostu. Dlaczego teraz? Dlaczego nie 20 lat temu gdy druga osoba miała szansę ułożyć sobie życie na nowo. Ja nie rozumiem jak można chcieć kogoś zostawić ale jeszcze 4,5 roku temu przeżywałam to samo co ty. Też się zastanawiałam i w końcu postanowiłam odejść. Wu dostał od ciebie wiele szans. Pomyśl czy warto męczyć się kolejne lata? A co jeśli obudzisz się za 10, 20 lat i powiesz sobie "Dlaczego zostałam?" Nie wygląda na to żeby Wu miał się zmienić. I nie mówię Ci żebyś go zostawiła bo tą decyzję musisz podjąć sama. Trzymam kciuki. Co do pracy to przepraszam że nie odp nie miałam kasy a później wyleciało mi z głowy. Obecnie nie mamy za bardzo zleceń, miesiąc temu nie mieliśmy ludzi a w tym nie mamy roboty. Ale jak coś się zmieni to dam znać;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jak można przekreślić 30 lat wspólnego życia? Skoro już tyle się razem przeszło i chciało się ze sobą zestarzeć...?

      Wiem, że decyzję muszę podjąć sama.

      A co do pracy to oki, będę czekać :)

      Usuń
  5. Kochanie Ty dobrze wiesz co ja myślę o tym Twoim ''mężu'' nienawidzę go za to jak traktuje Ciebie i Bombla mając taką dwójkę wspaniałych osób przy sobie powinien być wdzięczny Bogu za to wszystko, że Ty dalej z nim jesteś przecież zmarnował już tyle szans i zawsze był jeden tekst ja się zmienię, a co później było? No właśnie tak zero zmiany może tak pokazał, że mu zależy przez kilka dni, a później znowu to samo.
    Kochanie wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć w każdej sytuacji i ja zawsze ci pomogę, bo Cię kocham maleńka i Bombla też nie wiem jakby to było jakby was nie było przy mnie gdybyś Ty mi czasem nie nakopała do tyłka i nie powiedziała weź się ogarnij dziewczyno. za takie twoje gadanie jestem Ci bardzo wdzięczna. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, kochana, wiem...... Ale dobrze znasz całą sytuację. Lepiej niż ktokolwiek inny. Dlatego wiesz, jak cieżko podjąć mi jakąkolwiek decyzję....

      Dobrze, że jesteś.

      Usuń
    2. Tak tak słońce ja wiem wszystko i wiem jak jest Ci z tym wszystkim samej ciężko. ;(
      Wiem kochanie, że dobrze, że siebie mamy, bo ja bez Ciebie już dawno bym zwariowała z tym wszystkim sama nie wiem jak na to patrzyć i w ogóle czasem jest bardzo trudno się pozbierać i myśleć pozytywnie. Ty wiesz jak jest czasem ze mną tu niby okay, a zaraz coś się sypie i tylko usiąść i płakać, bo nic innego nie przychodzi do głowy. :*

      Usuń